Sytuacja w pewnej mierze (mat._) jest krytyczna więc przywołałem Lwy.
I have worked 3 last years collecting signs in the sky and Pleoroma based only on my private funds which now gone. Some critical issues have occurred. I am showing clouds forming Lions now with hope to find the solution.
Lion head above
Muszę dzień w dzień pracować by zmienić s. Proszę o dobrą myśl.
I have to work and maybe I will find any solution. Please have a good thought.
Ktoś (ona..) naprawdę się serio zastanawiała kiedyś, że bohater poematu Mickiewicza miał na imię Natenczas a na nazwisko (szlacheckie: -ski) Wojski..
Oj..
Lepiej schowajmy zatem róg długi, cętkowany, kręty,
[a co do HOHOŁA i rogu – i zgubienia tegoż – i klątwy (takiej polskiej) i Wyspiańśkiego (któy miał astmę) – to jeszcze będzie – na razie nie uprzedzajmy – róg jest kręty jak spirala, i czasem miejsce jedno wychodzi nad drugim w tej samej pozycji..tyle, że wyżej..oho]
i pamiętajmy, że przemoc rodzi przemoc, posłuchajmy jednak Nowego Hejnału z Wieży M-arat-ackiej.
No więc, finanse i moc i takie tam – wrzesień mamy piękny tego roku, tymczasem, jak wspominałem, trwają prace poza “sieciowe” nad publikacjami, dlatego tutaj występuje dłuższa przerwa.
Obiecałem jednak coś w tzw. międzyczasie (time-in-be-tween?) wrzucić..
Czas bycia pomiędzy? – tu się chwilę zadumałem..
Proszę – jeśli ktoś nie widział, odżałować 10 minut ze swojego Czasu Życia, na tą krótką impresję z młodości i dojrzewania do dorosłości.. a nawet i z melancholii z tym związanej..melancholii miłości.
Dziękuję.
Co mogę – tymczasem (?) dalej podać?
No, taki choćby, amatorski – klip, przedstawiający ruchome chmury.
TCHM..
Można też zoczyć (zauwaużyć, znaczy się), że Drzwo także okiem śledzi wydarzenia i chmury, zatem pareidolia się rozciąga nie tylko na chmury i niebo ale i drzewa i liście, zatem na cała już prawie Naturę..
Z czego Wnioski należy czerpać..
Z poważaniem
Marat (Mateusz D.) Dakunin
i pozdrowienia
dla profesora Arka
Kiedy wspominam moją znajomość z profesorem Arkadiuszem Jadczykiem oraz to, jak on podchodzi do kwesti wiary i jej stosunku do nauki, przychodzi mi do głowy, że popularne teraz, słyszane tu i tam "Myślenie Pozytywne", "przyciągasz to o czym myślisz itd" - czy też inaczej wyrażane, ale summa summarum jest to jakiś rodzaj "WIARY, KTÓRA CZYNI CUDA", to wtedy, wydaje mi się bardzo ważne, by zaznaczyć, że:- Ta wiara ma moc czynienia cudów, gdy jest w zgodzie z obserwacją obiektywnego świata i wynika z tego jak widzimy i doceniamy naturę w okół nas - wtedy idziemy ręka w rękę z Bogiem i rzeczywiście możemy przenosić góry!Jeśli wiara - jest oderwana od szacunku dla obserwacji Innego, tego co w okół Nas, jeśli bazuje na uprzedzeniu, przesądzie, micie (źle pojętym, wykrzywionym), często tam, gdzie się przesądu nie spodziewamy - w nauce, tak, tak! - to wtedy sprowadza nie cud, a nieszczęście!